Jak mijają Wasze wakacje? Ciekawe czy odpoczywacie zrelaksowani i oczywiście mile zasłuchani, czy szukacie cienia w gorącym mieście, zapracowani po kokardkę? Koniecznie dajcie znać, bo relaks niejedno ma imię :)
Naprawdę warto postarać się o chwilę dla siebie, nawet jeśli stan konta nie pozwala na dłuższą podróż lub z innych powodów urlop nie wchodzi w grę. Rozejrzyjcie się dookoła, może gdzieś w pobliżu dzieje się coś ciekawego? Osiedlowy festyn, zajęcia plenerowe dla najmłodszych, gra miejska albo... Pchli targ, czyli główny bohater trzeciej ZASŁUCHAJKI - takich wydarzeń nie można przegapić, to relaks i okazja do poznania nowych znajomych.
Na jednym z wrocławskich pchlich targów działo się tak:
"...- To parasol czy parasolka? – Szepnęła karafka ozdobiona motywem kart do gry, nieznacznie nachylając się do wyszczerbionego kieliszka z asem pikowym. Reszta starego kompletu zachichotała cicho.
- Nie wiem, ale nieźle się trzyma, nawet z tym jednym złamanym drutem i spranymi kropkami na materiale.
- Czy to były kiedyś czerwone kropki, jak u biedronki, czy to zwykłe plamy ze starości?
Parasol westchnął i nie odpowiedział.
- Ale popatrzcie na ten uchwyt, przecież od razu widać po rączce, że jest prawdziwą damą.
- Ręcznie rzeźbiona?
- Toczona i chyba nawet bardzo stara.
- Antyk? – Zdumiała się karafka.
- Przedwojnie – mruknął parasol zniecierpliwiony.
- Słuchajcie, a dlaczego to się nazywa pchli targ?
- Może tu sprzedają pchły? – Zastanawiały się kieliszki.
Parasol prychnął, wyraźnie zirytowany.
- Jak pchły skaczą ludzie, od stoiska do stoiska, pieniądze i przedmioty szybko zmieniają właściciela, stąd nazwa, nieuki jedne!
- Ciiicho, nasza pani idzie.
Całe towarzystwo umilkło odruchowo, choć wiadomo było, że ludzie nie usłyszą słów wypowiadanych przez przedmioty, bo i tak by w to nie uwierzyli, zajęci własnymi dorosłymi sprawami.
Osiedlowy pchli targ dopiero się zaczynał...."
Cały tekst bajki napisanej przez Annę Rymaszewską o pchlim targu jest TUTAJ, a już za 1,5 tygodnia Joanna Mielewczyk przeczyta Wam czwartą ZASŁUCHAJKĘ - o smoku zwrotnicowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz